Mieszkać w Hiszpanii i nie znosić Hiszpanów? Tak, jest to możliwe.

– Uwielbiam to miejce, plażę, ocean, klimat – tłumaczyła mi znajoma. – Ale za Hiszpanami nie przepadam – dodała szczerze. Drażni ją ich głośność, denerwuje powolność, a to, że wszystko mogą zrobić później, doprowadza ją do szału. Mieszka więc w Hiszpanii, choć Hiszpanów nie lubi. I nie tylko ona.

Spotkałam wiele osób, które żyją tu swoim życiem i nie mają zamiaru integrować się z tubylcami. Niektórzy z nich, nie mówią po hiszpańsku i nie czują potrzeby uczenia się języka, bo po angielsku są w stanie załatwić wszystko. Te osoby znalazły tu swoje szczęście, swoją przystań, uprawiają sporty, które kochają, prowadzą swoje biznesy. Ba, niektórzy kupili mieszkania. Inni zakładają tu rodziny, jeszcze inni adoptują psy, bo wiedzą, że się stąd nie ruszą. Nie wyobrażają sobie przeprowadzki do innego kraju. Tylko ten hiszpański styl życia nie do końca im odpowiada. A czasami, wręcz ich drażni.

– Oni są niemiłosiernie powolni, na wszystko mają czas i nie sposób się z nimi umówić, na konkretny termin. Kurier potrafi spóźnić się kilka godzin, załatwienie czegokolwiek w urzędzie trwa nie kilka godzin, ale czasami kilka dni. Nawet chodzą wolniej i zatrzymują się na środku chodnika, żeby z kimś pogadać – wylicza znajoma. To fakt, że mogą niektórych wkurzać, tym swoim luzem.

Prawda jest też taka, że nie łatwo pracuje się z Hiszpanami. Po pierwsze, bo ze wszystkim zdąrzą. Po drugie, dla nich to tylko praca. Dziś jest, jutro może jej nie być, więc nie ma sensu angażować się za bardzo. My przyzwyczajeni jesteśmy dawać z siebie wszystko, pracujemy dużo i ciężko. Oni często pracują tak, żeby się nie zmęczyć i mieć przerwę na papierosa. – Pracowałam z samymi Hiszpanami. Po jakimś czasie poprosili mnie żebym wyluzowała i robiła wszystko wolniej. Zawyżałam ponoć poprzeczkę, a oni nie mieli zamiaru pracować tyle co ja – wspomina inna moja znajoma. – Na początku się wkurzyłam, ale potem uznałam, że zwolnię. Nie miałam zamiaru pracować za dwie osoby – dodaje.

Poza tym, większość z nas myśli, że są oni niezwykle otwarci, a to nie do końca prawda. Nie jest łatwo dołączyć do ich towarzystwa. Grzecznościowa pogawędka, a i owszem. Ale żeby pójść z grupą Hiszpanów na drinka, na obiad – to już inna kwestia. To samo dotyczy zapraszania do domu, zanim dostąpi się takiego zaszczytu, mogą upłynąć miesiące.

Bez wątpienia jesteśmy inaczej wychowani i różnimy się pod wieloma względami. Dla niektórych, te różnice są wręcz nie do zaakceptowania. Dlatego właśnie mieszkają oni w Hiszpanii, na swoich zasadach, ale Hiszpanów nie znoszą. Ot, taka ciekawostka

 

 

Dodaj komentarz